Szybka zupa rybna
Uwielbiam zupy rybne. Może dlatego, e jak głosi rodzinna legenda moim pierwszym posiłkiem niebędącym mlekiem – była właśnie zupka z ryby. Współcześni dietetycy dziecięcy pewnie łapią się za głowę, ale mi miłość pozostała. Wszędzie gdzie tylko mogę zamawiam zupę rybną i zazwyczaj jest pyszna. Najpyszniejsza w kultowej Ewa Zaprasza w Sasinie! Nie dałam rady jednie zupom na Węgrzech – według przewodników są tradycyjną potrawą narodową, prawie tak jak leczo i gulasz, ale że gotowane są na rybach słodkowodnych, na dużej ilości karpia, to mi zupełnie ten tłusty i mulisty smak nie pasował.
Gotowanie tradycyjnej zupy rybnej jest długie i niezbyt zachęcające. Można sobie kilka rzeczy uprościć, zwłaszcza jeżeli postawimy na trochę orientalne smaki.
Zaczynam od garnka z wywarem roślinnym (warzywna kostka rosołowa) Do którego wrzucam paczkę zamrożonych filetów z mintaja. Pozostałe składniki musimy szybko obierać i kroić, bo wszystko co do gara dorzucimy będzie gotowało się dosyć szybko, a nie chcemy żeby coś się kompletnie rozgotowało. Czyli: duża cebula, obrana i pokrojona w ósemki lub trochę drobniej (ale NIE posiekana, to muszą być spore kawałki cebuli), około 10 cm białej części pora, pokrojonej w skośne krążki, posiekane trzy ząbki czosnku. Obrana i drobniutko pokrojone lub starte na tarce 1-2 cm korzenia imbiru. Wszystko co obierzemy i pokroimy sukcesywnie dorzucamy do gara w którym gotuje się ryba. W końcu obieramy trzy marchewki, kroimy w długie paseczki. Kawałek kapusty pekińskiej też w paseczki.
Po 10 minutach gotowania próbujemy i doprawiamy. Zaczynamy od dolania sosu rybnego, sosu sojowego, dosypania łyżeczki przypraw tajskich, i odrobiny ostrej papryki. Musimy co chwila sprawdzać smak, żeby zupa nie wyszła za słona lub za ostra. Gdy smak jest już ok, wyłączamy gaz i dorzucamy do gara pół paczki makaronu ryżowego (takie makarony nie wymagają gotowania). Jeżeli zupa ma być w wersji wypasionej to jakiś rodzaj alg morskich – mogą być pokruszone algi do sushi lub specjalne algi do zup/sosów. One po namoczeniu bardzo zwiększają swoja objętość, więc dosypujemy z umiarem – łyżkę stołową, lub 2-3 arkusze do sushi. Algi dodają morskiego aromatu co zdecydowanie polepsza smak zupy. Algi i makaron muszą poleżeć w garnku około 10 minut. I zupa gotowa!
Po wlaniu na talerze do zupy można wcisnąć kilka kropli cytryny oraz posypać listkami kolendry i sezamem.