Portugalia: Sintra, Peniche
Rano obudził nas rzęsisty deszcz, ale że ten dzień miał byś przeznaczony na zwiedzanie okolicznych zamków, mieliśmy dużo czasu na spokojne śniadanie i wypicie porannej kawy. Wyruszyliśmy tuż po południu, dopiero gdy pogoda poprawiła się. W miarę jazdy krajobraz ulegał zmianie. Jechaliśmy wciąż pod górę, pojawiło się dużo pięknych willi otoczonych bujną zielenią. Po 10 km jazdy, droga wymagała pozostawienia rowerów i skorzystania z busów dowożących turystów do zamków na szczytach gór.
Ze względu na opóźniony start, zdążyliśmy zwiedzić tylko Zamek Maurów i piękny, romantyczny, wpisany na listę UNESCO Pałac Pena. Zdjęcia nie odzwierciedlają piękna tych miejsc. Na pewno warto tam wrócić i zwiedzić pozostałe zamki.
Następnego dnia pomimo chłodu i mało zachęcającej pogody wyjechaliśmy już około 8 rano. Było zimno, ale na szczęście nie padało. W Solar de Palmeira zatrzymaliśmy się na lunch w cantina – buffet livre. Było to wymarzone miejsce na odpoczynek przy stole – prawdziwy szwedzki stół z ogromną ilością portugalskich specjałów w ilości bez ograniczeń. Nie było łatwo zebrać się do dalszej drogi – po posiłku byliśmy strasznie zmęczeni!
Po przejechaniu około 100 km z przewyższeniami 1250m, przepiękną trasa wzdłuż oceanu: góra-dół-góra-dół dojechaliśmy na półwysep Peniche. Po zakwaterowaniu w jednym z licznych hosteli dla surferów mieliśmy jeszcze siłę na zwiedzanie okolicy… oczywiście na rowerach.