Paryż w 4 godziny…

Paryż w 4 godziny…

Tydzień rozpoczęliśmy od wyprawy do Paryża, po córkę, która wraz z przyjaciółką przyleciała nas odwiedzić. Dziewczyny dotarły na lotnisko Beauvais i busem miały dojechać w okolice Łuku Triumfalnego. Tam planowaliśmy spotkać się, wspólnie przespacerować i dojechać na „naszą” francuską wieś. Mieszkamy około 300 km od stolicy Francji, więc wycieczka zapowiadała się na cały dzień, a ponieważ autostrady są dosyć drogie, postanowiliśmy jechać drogami nieodpłatnymi aby przy okazji zobaczyć coś ciekawego w trakcie podróży. Jechało się całkiem fajnie, trochę przez miasteczka i maleńkie wioski, częściowo trasą ekspresową.

Jechaliśmy uzbrojeni w wiedzę z sieci na temat podróżowania do Paryża. Więc wydawało nam się, że jesteśmy przygotowani. Tak jak uprzedzał internet na około 50 km przed Paryżem stanął korek – żadna niespodzianka. Ale gdy nawigacja zgłosiła, że wjeżdżamy do strefy „limitowanej emisji spalin” to trochę nas zatkało. Bez obowiązkowej nalepki wbiliśmy w strefę i teraz czekamy na konsekwencje… Aby zdobyć nalepkę trzeba wypełnić odpowiedni formularz, uiścić opłatę i czekać co najmniej 10 dni na przesyłkę pocztową. Gdy dotrze do nas mandat, zobaczymy o ile wzrósł koszt tej wycieczki. Ale to i tak był tylko wstęp do tego co miało niebawem nadejść!

Internet polecał z wyprzedzeniem zarezerwować miejsce parkingowe na którymś z parkingów udostępnianych turystom. Wykupiliśmy przez stronę https://parclick.com/ jedno z najtańszych, w Centrum Handlowym Barcy2. Więc tam musieliśmy dotrzeć. Jak się okazało nawigacja sobie nie radziła, a my błądziliśmy w coraz większych nerwach. Zaskoczyła nas ilość rozjazdów. Paryż ma tak pokręcone ulice, że trzy razy przejeżdżaliśmy w tę i z powrotem przez Sekwanę przez ten sam most. Ponad 1 godzinę poświęciliśmy na odnalezienie wjazdu na parking! Krążąc na obu brzegach Sekwany po ślimakach i rozjazdach mostu zrobiliśmy prawie 20 dodatkowych kilometrów i to wszystko oczywiście w gigantycznym korku!

Tak Mapy Google zapisały nasze poszukiwania parkingu 🙂

W kierunku wieży Eiffla udaliśmy się spacerkiem wzdłuż Sekwany. Niestety, Sekwana w tym miejscu była zupełnie inna niż się spodziewaliśmy. Nabrzeże było przemysłowe więc szliśmy chodnikiem wzdłuż ulicy. Mijaliśmy liczne mieszkalne barki cumujące przy brzegu i jeszcze liczniejsze namioty bezdomnych koczujących pod mostami i na kwietnikach przy ulicy. Z czasem pojawiało się coraz więcej ludzi, aż w końcu przepychaliśmy się wśród tłumu turystów. Pojawiły się stragany z pamiątkami i zabytki znane z podręczników. Pomimo, że na ten dzień prognozowany był deszcz i pochmurne niebo – żar z nieba i tłum wokoło potęgował zmęczenie – marsz ulicą był udręką.

Spacer brzegiem Sekwany. W głębi dźwigi i sylwetka Katedry Notre Dame.
Pod mostem Austerlitz
Tu już wchodzimy w bardziej turystyczne okolice.
Luwr od strony ogrodów.
Gigantyczna Yoyoi Kusama maluje kropki 🙂

Dźwigi rozstawione wokoło katedry Notre Dame i Wieżę Eiffla obejrzeliśmy z daleka, skusiły nas ogrody Luwru oferujące cień i wygodne ławeczki. Mocno zgłodnieliśmy, ale w tej najbardziej turystycznej części Paryża nie było nas stać na nic bardziej wytwornego niż McDonald. Burger z frytkami dodał nam energii w drodze powrotnej do samochodu. Częściowo metrem śmierdzącym rybą, częściowo na piechotę, tym razem przez piękne ogrody Barcy dotarliśmy do naszego parkingu.

Do Lusigny dojechaliśmy prawie o północy. Zrobiliśmy 700 km w samochodzie i około 18 km spaceru w słońcu. Byliśmy padnięci!

Opinie o Paryżu są bardzo różne – od zachwytu do zniechęcenia. W nas ta tak krótka i intensywna wizyta w Paryżu pozostawiła duży niedosyt. Nie dotarliśmy do najbardziej znanych miejsc, za to przewędrowaliśmy sporo kilometrów przez mało reprezentacyjne okolice. Nas miasto nie zachwyciło – ale nie daliśmy mu na to szansy. Chyba dopiero kilka dni spokojnego zwiedzania może pozwolić na wyrobienie sobie jakiejś opinii. Na razie pozostajemy neutralni – być może kiedyś powrócimy do Paryża na dłużej…



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *