Grupa jako motywator

Grupa jako motywator

Czy ktoś z nas zna taki stan swojego umysłu, w którym nie może doczekać się treningu, w którym aż drepcze z niecierpliwości i jak pies przed spacerem podskakuje z radości, że zaraz pójdzie na siłownię, albo na rower, albo z kijkami do lasu? Hmm, zapewne NIE. I pewnie nigdy to nie nastąpi, o ile nie zaistnieje któraś z poniższych okoliczności.

Możesz niespodziewanie okazać się absolutnym geniuszem swojej dyscypliny i zaczniesz osiągać sukcesy. To co miało być sposobem na formę lub sylwetkę okaże się strzałem w dziesiątkę. Biegniesz wtedy na trening jak na skrzydłach, bo wiesz, że za dwie godziny będziesz jeszcze lepszą wersją samego siebie. Ale że powyższe zdarza się sporadycznie, cała nasza szara masa musi zmotywować się samodzielnie. A raczej wykorzystując do tego innych. Bo nie ma lepszego motywatora, niż inni, którym też się niespecjalnie chce – byle by było ich dużo.

Jeżeli umawiasz się na treningi z koleżanką, to niestety jest ogromne prawdopodobieństwo, że nie będzie się wam chciało równocześnie. I zgodnie odpuścicie, lub co najwyżej wspólnie udacie się na lody… Ale jeżeli tych koleżanek jest kilka, to już inna sprawa. Zawsze znajdzie się kilka, które akurat mają energię żeby was pogonić i zmotywować! Grupa ZAWSZE jest najlepszym motywatorem i wsparciem. W grupie wspólnie trenującej pojawiają się podobne problemy: z zakwasami, ze zniechęceniem, z brakiem czasu, z kontuzją. I wspólne sukcesy: stracone kilogramy, kilometry przebiegnięte bez zadyszki. I wspólne tematy: ciuchy do ćwiczenia, stanik do biegania, najlepszy izotonic, jedzenie po treningu, ruszenie starego z kanapy, rozmazany makijaż, obcierające uda itp.

Jeżeli jesteś początkujący – szukaj grupy do której możesz dołączyć. W każdym miasteczku, wszędzie istnieją jakieś grupy. Jeżeli nie ma – dołącz do grupy wirtualnej. Wsparcia i potwierdzenia słuszności swoich wysiłków potrzebuje każdy, zwłaszcza w dziedzinie, która wymaga tak dużego samozaparcia i wewnętrznej dyscypliny jak sport!

PS. Ja osobiście jestem typem introwertyka. Nie garnę się specjalnie do ludzi. Ale siłę grupy jako wsparcia w treningach bardzo doceniam. Jeżeli nie goni mnie na trening Darek, to lubię dołączyć do innych. I zdecydowanie muszę przyznać, choć było to dla mnie dużym zaskoczeniem, że wspólne wypacanie wody z ciała i wspólne równomierne posapywanie bardzo zbliża.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *