Nasza wspólna historia zaczyna się w 2014 roku, w środku zimy, tuż przed Walentynkami. Poznaliśmy się na portalu randkowym i zrobiliśmy to, co udaje się bardzo nielicznym – uwierzyliśmy, że możemy być razem. Oboje po czterdziestce, po przejściach, z dziećmi i tysiącem różnych zobowiązań. Mieliśmy kompletnie inne doświadczenia życiowe, inne charaktery, inne priorytety – oprócz miłości do zwierząt i do tańca trudno było by znaleźć temat, w którym byliśmy zgodni. A jednak – zaiskrzyło, i wciąż trwa.
Nasze wspólne życie to przeciąganie liny pomiędzy naszymi charakterami.
Darek zawsze żył sportem. To jest największa pasja. Sport w każdym jego przejawie i w każdej dyscyplinie: uprawiany, oglądany, analizowany pod każdym kątem. Głównie piłka nożna, sztuki walki, kolarstwo, bieganie, ale i wiele innych. Jest mistrzem konsekwencji, dyscypliny i samozaparcia.
Dorota trenowała coś tam coś tam. Zawsze dosyć aktywnie, ale na poziomie całkowicie amatorskim. Trochę tańczyła rock&rolla sportowego, trochę chodziła na zumbę, w dzieciństwie grała w tenisa, liznęła jazdy konnej, ćwiczyła kręgosłup pod okiem ortopedy. Mistrzyni kompromisów, braku konsekwencji, szukania rozwiązań ad hoc. Nieustannie próbuje wdrożyć się w reżim obowiązków domowych i zasad zdrowego odżywiania.
Co może wyjść ze skrzyżowania tak różnych osobowości? Mówiąc górnolotnie – gdyby nie miłość… wielkie G.
Oboje pracujemy na pełnych etatach, zajmujemy się domem, dziećmi i naszymi licznymi zwierzakami. Codziennie zmagamy się z brakiem czasu, brakiem sił, poczuciem obowiązku i wewnętrznym buntem, że przecież czasem trzeba odpocząć.
Nasz związek i nasz dom jest personifikacją wewnętrznej walki, jaką prowadzi z sobą każda osoba podejmująca decyzję o ruszeniu się do ćwiczeń i do zdrowszej kuchni. Dlatego na tym blogu będziemy motywować i gonić do różnych ćwiczeń, ale będziemy też rozumieć chwile zwątpienia, zniechęcenia i lenistwa. Bo pomimo że zawodowe, znane trenerki wszystkich polek nie mają tych złych momentów – to codzienna walka z własnymi słabościami jest ich pełna. Jesteśmy zdania, że najważniejsze jest czerpanie przyjemności z ruchu i z jedzenia – dlatego pomożemy Wam odnaleźć własny rytm, który będzie Wam sprawiał radość. Pokażemy, że odpowiednio dozowana aktywność rozkręci Wasze ciała i bez zniechęcenia pozwoli pokonywać kolejne treningi. Bo dla tych, którzy niewiele ćwiczyli w swoim życiu – każdy trening jest wyzwaniem. I gdy już został odbyty, jest powodem do dumy.
Darek będzie trenował, opowiadał jak ćwiczyć żeby nie zrobić sobie krzywdy, będzie Waszym zewnętrznym motywatorem codziennie goniącym do ruszenia dupska. A czasem będzie opowiadał o zawodach, podróżach i marzeniach.
Dorota pokazuje co gotuje z warzyw żeby było zdrowo i różnorodnie. Pokazuje, że chwile zwątpienia są normalne i … mijają. Że czasem można sobie pozwolić na chwile słabości, że walcząc z sama sobą można się cieszyć zajmując ostatnie miejsce w zawodach. I że różnorodność w ruszaniu się, jest lekarstwem na brak konsekwencji i czasu.
Codziennie robiąc maleńki kroczek do przodu – codziennie wygrywamy. I tylko to się liczy – duma z osiągnięć na naszą miarę, bez porównywania się do zawodowych trenerów i sportowców!
Dzięki za ten wpis. Chciałabym, żeby i mnie ten blog zmotywował, żebym znalazła czas tylko dla siebie, mogła oderwać się od domowych obowiązków , od dzieci, prania i sprzątania. Zawsze dużo ćwiczyłam, ale odkąd mam dzieci, nie mam na to siły, nie mam często czasu, warunków, żeby się wyrwać z domu. A w domu, wiadomo, ciężko się zmusić. Trzymam kciuki za Was i za siebie 🙂
Też trzymamy kciuki! 🙂